Ziemniaki znowu młode… a ty nie.

Wyobraź sobie lato upał koło 30° a ty biegasz, przechadzasz się beztrosko wśród szumiących na wietrze brzóz…
Masz na oku 10 lat, jedyne czym się martwisz to czy koleżanka jest w domu i czy mama pozwoli jej wyjść na dwór i pobiegać z tobą.
Masz obok siebie rower, który prawdopodobnie dostałaś na komunię, ale zawsze marzyło ci się mieć własnego konia – dlatego nazywasz swój nowy rower strzałą. Od czasu do czasu schodzisz z roweru zmieniając lokalizację i kierunek podróży i udajesz, że przeczesujesz temu wymarzonemu koniowi grzywę i wciąż się zastanawiasz czy przysłowiowa Ola będzie mogła wyjść na dwór i pobawić się z tobą.
Czekasz na Ole, przysiadasz w zagajniku, robisz bukiety z kwiatów i chwastów, a otacza ciebie wciąż ten szum brzóz.

Takie wspomnienie uderzyło mnie w głowę, kiedy przechadzając się po wsi z moim małym, 10 miesięcznym synem wokół otaczającej mnie ciszy usłyszałam tylko szum brzóz i gorące słońce przypiekające moje odkryte części ciała. 

I tak sobie myślę idąc dalej na spacer ze wspaniałymi wspomnieniami, że one już nie wrócą, że najlepsze czasy, najlepsze chwile już przeżyłam. Nachodzi mnie lekka nostalgia, że nigdy nie będzie tak jak dawniej, że już nigdy nie uwolnię się od trosk, że ciągle będę się czymś denerwować, o coś, o kogoś martwić. 

I tak sobie myślę że chyba warto celebrować każdą chwilę, bo nigdy nie wiesz czy właśnie tak jak te beztroskie przechadzania się z rowerem nie będą właśnie tym wspomnieniem za kilka, kilkanaście, kilkadziesiąt lat. I tę konkluzję tutaj tak zostawiam, bo kim ja jestem, żeby propagować, żebyście złapali chwilę, żebyście byli wdzięczni za to co teraz i tutaj macie.
Rób co chcesz, ale powiem ci tylko jedno – pamiętaj że to co teraz robisz może być tym wspomnieniem.  

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Koszyk
Przewijanie do góry